Jezus mówi: "Bądź dobra i cierpliwa, duszo moja. Jeśli będziesz umiała być dobra i cierpliwa, dam ci wielki dar. Taki, jaki dałem bardzo niewielu na przestrzeni wieków. Przekonaj się, Moja duszo. Nikt nie może cię kochać tak, jak Ja cię kocham. Jeden zawodzi i rozczarowuje się jedną rzeczą, drugi zawodzi i rozczarowuje się inną rzeczą. Tylko Ja nigdy nie zawodzę i nigdy nie rozczarowuję. Przekonaj się, moja duszo. Małe uczucia i małe ludzkie wygody mogą służyć małym duszom. Ale kiedy ktoś został wybrany przez Boga, a nie przez własną zasługę, ale przez dar darmo dany przez Tego, który jej chce, przestaje być małą duszą i jest karmiony szpikiem, który czyni ją małą wielką, wtedy małe rzeczy nie są już użyteczne. To znaczy, służą do rozweselania jak kwiaty na ścieżce. Ale nie są one, nawet najbardziej obfite, pachnące, piękne kwiaty, ziarnem, które odżywia. Czyż nie są? Są rozkoszą. Patrzy się na nie, uśmiecha się do nich, ponieważ są czyste i dobre, lepsze nawet od zwierząt, które zawsze są lepsze od człowieka. Czasami łapie się je, aby mieć towarzystwo, które nie zdradza i pieszczotę, która jest prosta w swoim zamiarze, która ma tylko pocieszyć. Wącha się je, aby zapomnieć o smrodach, które pochodzą z ludzkich żądz, egoizmu i kłamstw. Nikt nie kocha kwiatów tak bardzo jak ci, którzy są dobrzy i nieszczęśliwi, ci, którzy są przeznaczeni do nadludzkiego losu. Ponieważ w kwiatach czytają słowa Bożej dobroci i ponieważ właśnie w kwiatach mogą znaleźć dobro, którego nie mogą znaleźć gdzie indziej, towarzystwo, które pociesza bez ukrytych motywów, zapach, który przypomina im o aurze Nieba. Ale nie można żyć kwiatami. Potrzebny jest chleb. Podobnie jest z drobiazgami dla "prawdziwego ducha". One są kwiatami. Oplecione również wieloma cierniami. Cóż można zrobić! Rodzą się na ścieżkach Ziemi. Tam, gdzie człowiek przechodzi brudząc swoje cielesne ścieżki i gdzie Lucyfer zasiewa swoje nasiona nienawiści. Są zupełnie inne niż kwiaty na "moich" ścieżkach. Zrodziły je łzy moje i Maryi, zapłodniła je moja Krew i Krew moich współodkupicieli, a nawet twoja dusza ofiary. Są to kwiaty wieczne. Docierasz do nich przez bastion cierni: świat. Ale potem... och, potem! Cóż za pokój! Ja, który kocham, co jakiś czas zrywam jeden z tych moich kwiatów i przynoszę ci go za bastion, ponieważ nie chcę widzieć cię płaczącego bez pocieszenia ode mnie, ja, który wiem, jaki to ból być odkupionym i niekochanym. Przekonaj się, moja duszo. Nie jesteś już kobietą. Jesteś moją... nie sługą, jak mówisz, nie niewolnicą, jak wyznajesz, ale "oblubienicą". I tylko Oblubieniec może cię zrozumieć, pokochać i dać ci te wygody, które naprawdę ci wystarczą. Przyjdź więc. Przyjdź. Gdzie znajdziesz pierś, która będzie dla ciebie bezpieczniejszą poduszką niż moja? Gdzie krąg ramion, który uczyniłby cię bezpieczniejszym azylem? Gdzie usta, które mogą wypowiedzieć do ciebie słowa i pocałować cię bardziej słodko niż moje usta? Gdzie serce, które wie, jak rytmizować swoje uderzenia z twoimi, cierpiąc, gdy cierpisz, radując się, gdy się radujesz, tak jak moje? Chodź więc. Stąd wychodzą słodkie męki, które cię ranią, aby dać ci mój znak ukrzyżowania, i słodkie strumienie ognia, które cię pochłaniają, aby doprowadzić cię czystą do Nieba. Stąd również wypływają słodkie strumienie miłości, aby zanurzyć cię w słodyczy, która leczy wszystkie gorzkie rany ludzi. Nie moje, moje nie mogą być leczone. To byłoby zniszczenie najpiękniejszego daru, jaki dusza może otrzymać. Ale powiedz: czym jest ból mojej rany? Bólem, który znika? Nie. To ból, który zwiększa inteligencję i siłę. Tylko ludzkie rany naprawdę bolą, ponieważ ich strzałka jest posypana trucizną nienawiści. Moje strzałki mają na sobie miód miłości, a raniąc, wskazują. Mój pokój z twoim bólem".
Jezus mówi: "Co masz czynić? To, co ja uczyniłem. Milczeć i przebaczyć. Dlatego użyczam ci mojego oka. Żaden mikroskop, żaden promień elektryczny ani radiologiczny nie jest tak potężny jak moje oko, aby zobaczyć prawdziwy wygląd stworzeń. Rozczaruj wszystkich, którzy wierzą, że Ja-Człowiek nie znałem ludzi. Nie było w nich latbry, która nie byłaby jasna i widoczna dla mnie jak strona książki otwarta i wystawiona na czyste światło. Tym okiem każę ci patrzeć, kiedy zechcę, abyś wiedział. Istnieją otchłanne dusze. Czy w otchłani może być kiedykolwiek światło? Nie. W morskich lub ziemskich głębinach jest tylko ciemność. Czasami wspomnienie światła. Ale ogólnie absolutna ciemność. Wciąż żyją w niej ślepe istoty. Niewidome właśnie dlatego, że wzrok byłby dla nich bezużyteczny, spowity w ciemności. Więcej niż bezużyteczny, byłby udręką, ponieważ cierpiałyby z powodu niewidzenia. Są ślepi przez swoje przeznaczenie, a w ich przeznaczeniu wciąż jest miłość. W ludziach są ślepcy (duchowi), ale nie z powodu ich przeznaczenia, a tym bardziej z woli miłości. Raczej przez ich złą wolę. Światło świeci dla wszystkich ludzi. Głos wzywa wszystkich ludzi. Prawda jest gotowa pouczyć wszystkich ludzi. Droga jest otwarta dla wszystkich ludzi. Życie chce dać siebie wszystkim ludziom. Większość ludzi zamyka oczy i uszy, aby nie widzieć Światła, aby nie słyszeć Głosu; odwracają się od Prawdy, która naucza; wybierają ścieżki, które są przeciwieństwem Drogi; skazują się na efemeryczną egzystencję, odrzucając Życie. Są otchłaniami ciemności. Konieczne jest, aby wypowiedzieli Moje słowa435: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Jest to ich jedyna okoliczność łagodząca. Oni nie wiedzą. Gdyby dokładnie wiedzieli, co robią, i chcieli to kontynuować, piekło nie wystarczyłoby, aby ich ukarać. Ale oni są otchłanią. Odpowiedzą, że chcieli pozostać otchłańcami, pomimo faktu, że ja i moi współodkupiciele uczyniliśmy z siebie sieć zstępującą w otchłań, akceptując gorycz ciemności, my, dzieci Światła, aby przynieść im przypomnienie Światła, kusić ich nim, przyprowadzić ich do niego. Aby wyciągnąć ich z ciemności. To jest dzieło odkupicieli. Nawet gdy wydaje nam się, że jesteśmy w ciemności, my, którzy nie jesteśmy ciemnością - ponieważ aby mieć heroizm bycia odkupicielami, wszyscy musimy być rozpaleni, wszyscy jednym ze Światłem - zawsze mamy w sobie tyle światła, że wydajemy się świecić w porównaniu z prawdziwą ciemnością ślepych duchów. Powinni nas kochać za światło, które im przynosimy. Zamiast tego nienawidzą nas właśnie za to. Ale nieważne! Podnosimy się z ich otchłani do naszej otchłani. Bo my też jesteśmy w otchłani. W Bogu: otchłani doskonałości. Wznosimy się. I wybaczamy. Nie tylko to. Modlimy się, aby otrzymali przebaczenie i zapragnęli Światła. Pragnienie jest pierwszym krokiem na drodze do Światła. Bądź hojny! Jesteśmy tacy bogaci, a oni są tacy nędzni! Jesteśmy jednością z Ojcem i od Niego posiadamy duchowe wyposażenie, wieczne wyposażenie. Oni... oni, nawet gdyby mieli wszystkie skarby świata, są nieszczęśliwi, ponieważ nie mają nic poza dymem i pyłem, który rozrzuca wiatr. Oni nie mają naszego Ojca. Bądź hojny. Hojność cierpienia i samego wyrzeczenia są drobiazgami w porównaniu z tą doskonałością hojności, która pozbawia się wszelkiego ludzkiego fermentu, aby patrzeć, litować się, wybaczać i kochać swoich braci i siostry, którzy, wierzcie w to, nawet jeśli z dumy pokazują pewną siebie twarz, szczęśliwi i pewni siebie nie czują się. Tutaj. Na tym sercu, które cię kocha, łza, pocałunek i przebaczenie dla twoich biednych braci. Teraz wszystko mniej boli. Czyż nie? Moje słowa bardzo różnią się od tego, co Wróg chciał ci wczoraj zasugerować. Czyż nie? I nawet słodycz, obecny odpoczynek, bardzo różni się od tego, co czułeś wczoraj, gdy krążył wokół ciebie. Czułeś cierpkość jego oddechu, parzyła cię jego nienawiść, cierpiałeś, bo nie jesteś jego przyjacielem i brzydzi się tobą. Ale teraz, czy słyszysz? To jest to, co emanuje ode Mnie: twój Bóg. Pokój. Słodycz. Dobroć. Bądź pewien. Zasłużyłeś na ten podwójny wylew miłości, ponieważ wczoraj umiłowałeś Prawdę ponad wszelkie ludzkie kalkulacje. Idź w pokoju, mój błogosławiony. Miłość Boża jest zawsze z tobą".
[435] słowa, które znajdują się w Łukasza 23:34.