Jezus mówi: "Chodź, mały Janie. Rozradowawszy się wizją twojego Jezusa, który kocha dzieci, a ty razem z nimi, chodźmy razem przeczytać mojego Daniela i twojego, gdzie mówi o trojgu dzieciach[127], które podobały się Bogu, ponieważ miały wiarę, wierność i zaufanie właściwe dzieciom, i wierzyły wytrwale, wierzyły bez wahania, wierzyły nawet w ogromnej próbie, ponieważ kochały "umysłem, sercem, całą swoją siłą, całym sobą, Pana Boga". Tyrani zawsze istnieli. A w swojej tyranii, którą szatan wykorzystuje, by zwodzić ich i niepokoić poddanych, prowadząc ich do nieufności wobec Boga ponad wszystko, czerpią przyjemność z nieprawych praw, wygnanych przez podsycanie pychy i wspieranych mocą miecza. Nędzna siła zganiona przeze Mnie. Przeklęta przeze Mnie. Siła, która jest słabością. Siła tyrana, która obraca się w broń przeciwko niemu samemu. Siła, która wzbudza inne siły, które albo po ludzku rozwiązują sytuację zbrodnią, która jest konsekwencją wszystkich poprzednich zbrodni, albo nadnaturalnie przyciągają boską pomoc, która, o wiele potężniejsza niż wszelka broń i wszystkie słowa, powala arogancję tyrana i zmienia ją w łagodność, uwalniając jego poddanych od świętokradczej tyranii w święty sposób. Nabuchodonozor, odurzony swoją mocą, uważał za dozwolone przenieść miarę nawet na Boga, zastępując, nawet wśród tych, którzy czcili prawdziwego Boga, bałwochwalstwo złotym posągiem, symbolem jego mocy, którą uważał za boską. Boskości nie ma poza Bogiem. Z prawdziwej mocy jest tylko boska moc. Inne są misjami dowodzenia, ponieważ musi być ktoś, kto jest głową grupy etnicznej, ale nie są supermocami, a tym bardziej boskimi. Wyjaśniłem już[128], że są tak długo, jak długo Bóg im na to pozwala. Że poprzez swoje działanie pomagają lub karzą ludzi zasługujących lub niezasługujących na niebiańską ochronę. Przestają nimi być, gdy przekroczą miarę, czyniąc jarzmo kary zbyt surowym dla przysłowiowych ludzi. Aby ukarać winę, Bóg nie pozwala na powstanie większej, a następnie uderza tego, który nie jest już szafarzem sprawiedliwości, ale winnej władzy. Wobec tyranów, a nawet wobec możnych, człowiek ugina plecy, a ugina je tym bardziej, im bardziej są oni tyranami w swej źle rozumianej i źle wykorzystywanej władzy. Istnieje bałwochwalstwo tłumów, o którym mówiłem[129] wiele razy, wobec jednego z tłumów, który stał się mniej lub bardziej prawowitym i świętym wodzem ludu i mniej lub bardziej słusznie wypełnia swoją misję. A ponieważ Szatan jest wiecznym twórcą oszustw, tym, który generuje coraz to nowe apokaliptyczne "bestie"[130], aby wciągnąć człowieka w swoją moc i obdarza je wszelkimi mocami uwodzenia; i [ponieważ] ludzie mają w sobie fomit zła bardziej niż dobra, ponieważ są bardziej skłonni do zła: Szatana, niż do Dobra: Boga, i nie równoważą i nie neutralizują złego fomitu miłością i zjednoczeniem z Chrystusem, zwycięzcą nad Szatanem, dochodzi do tego, że są tym bardziej ubóstwiani, im bardziej nie zasługują na te jednogodzinne triumfy. W królestwie Babilonu poddani, uwiedzeni blaskiem złotego posągu (głębokie znaczenie!) i głosami krzykaczy obwieszczających wolę króla, pospieszyli oddać cześć bożkowi. Bożka! Nie bogu. Złotemu bożkowi! Złoto! Wieczny fascynator! Bóg nie jest złotym bożkiem. Bóg jest nieskończonym, wiecznym, doskonałym Duchem w Niebie; Bóg jest najświętszym Ciałem wiszącym na krzyżu na Ziemi lub żyjącym w sakramencie na ołtarzu eucharystycznym. W Niebie dziewięć chórów anielskich śpiewa wokół Jego tronu. Wokół Jego Krzyża, od Golgoty do dziś i aż do końca świata, wznoszą się głosy tych, którzy się modlą i kochają (nieliczni!) oraz krzyki tych, którzy bluźnią (wielu!). Wokół Jego Tabernakulum stoją jak lampy serca, które Go uwielbiają i oczekują od Niego życia i pocieszenia. To jest Bóg. Duch i Ciało. Nie złoto. Metal, który przyoblekliście w wielką wartość, ponieważ, wieczni dzikusy, daliście się uwieść jego blaskowi, ale który jest mniej cenny niż szarawe żelazo, które daje wam lemiesze, kosy, łopaty, jedyną użyteczną i świętą broń, ponieważ uprawiają ziemię, otwierają ją na ziarno, koszą kłos, wielki dar Boga dla człowieka, kłos, który jest waszym codziennym chlebem. Poddani Nabuchodonozora, częściowo z powodu uwiedzenia złotem - większość z nich - częściowo ze strachu przed królewską karą, oddawali cześć bożkowi. Wszyscy z wyjątkiem trzech młodzieńców, którzy pod opieką proroka Bożego nie skalali się nieczystym pokarmem. Zauważmy dobrze tę wielką naukę. Wiele razy fomit grzechu wchodzi przez gardło. W ciele karmionym żarłocznie pojawiają się również inne apetyty. Żarłoczność pojawia się w potrójnej postaci, ponieważ opary przejadania się rozbudzają zmysłowość, podniecają pychę, a w konsekwencji doprowadzają mężczyznę do chciwości pieniędzy, ponieważ posiadanie kobiety i władzy wymaga dużo pieniędzy. W fermencie namiętności wiara umiera, a dusza odrywa się od Boga, przygotowując się w ten sposób do oddawania czci pierwszemu przedstawionemu jej bożkowi. Sidrac, Misac i Abdenagus również żyli czysto w swoim obżarstwie. Wierni Bogu, swojemu Bogu, nawet w tym. I Bóg wzrastał w nich, tak jak oni wzrastali w sobie. Bóg dominował w ich sercach, czysty ołtarz, któremu oddawali całą troskę, ponieważ był to tron ich Pana. Mając Boga, żywego w nich i pana wszystkich ich sił, więcej niż pana Ojca i Władcę ich sił, byli w stanie oprzeć się każdemu zagrożeniu i nie bać się, nie bać się, Maryjo. Nie uznali nawet za pożyteczne spierać się z tyranem. Dobrą zasadą jest nie wdawać się w spory z niegodziwcami, ale modlić się do Boga, aby spierał się w ich sercach za nas, lepiej niż moglibyśmy. Zobacz, co ja, który byłem Bogiem, robiłem z moimi oskarżycielami, inkwizytorami i sędziami. Zawsze odcinałem ich czysto lub w ogóle nie odpowiadałem. Najpierw szedłem na krzyż, modląc się i cierpiąc, a potem działałem z Nieba. Tak to się robi, mały Janie, dla tych, którzy chcą się nawrócić. Pierwsze nawrócenie dokonuje się przez modlitwę i cierpienie. Następnie, w duszy przygotowanej na jego przyjęcie, Światło Boże zstępuje i staje się Słowem i Życiem. Trzej młodzi mężczyźni nie kłócą się. Wiedzą, że jakakolwiek dyskusja pozostanie bezowocna i że potrzebny jest cud, aby złamać serce króla. Cudu uzyskanego poprzez akt absolutnej wiary i nieustraszonego heroizmu. Wiara, heroizm: dwa kwiaty miłości. A Miłość odpowiada na miłość. Bóg nigdy nie zawodzi. A Bóg, który w swojej doskonałości już wie, jak postąpiliby trzej młodzieńcy, sprawia, że jego anioł poprzedza ich do pieca, tak że kiedy okrutni zanurzyliby ich w płomieniach, miejsce byłoby już przygotowane tak świeże jak zroszona łąka o poranku, wentylowana przez anielskie skrzydło najsłodszego wiatru, w porównaniu z którym ten słodki kwietniowy wiatr jest zepsutym oddechem; czyni ich poprzedzającymi, aby płomienie nie dotknęły nawet najlżejszych włosów ich niewinnych głów, ale mogą być tylko żywą zasłoną żarliwości, mniej, och! mniej silną niż ich miłość, rozciągniętą między pogańskim światem a mieszkaniem przygotowanym przez Boga. Bóg jest Ojcem, Maryjo. Bóg zawsze idzie przed swoimi dziećmi w ich potrzebach. Kiedy wzywasz Go, aby ci pomógł, On już ci pomógł. Ale musisz mieć wiarę. Wielką wiarę. I wielką wdzięczność. Tak piękne jest wołanie, które wznosi się z ziemi, z serca wdzięcznego człowieka, do tronu Boga! Rozbrzmiewa jak arpeggio harfy w Raju, a wszystkie niebiańskie harmonie milkną na chwilę, ponieważ cały Empyrean krzywi się, słuchając tego okrzyku wdzięczności, który dobry syn wysyła do dobrego Ojca. A potem ten okrzyk zostaje podchwycony, powtórzony, wzmocniony przez wszystkie chóry aniołów i błogosławionych, i staje się pieśnią tego dnia w pięknym Raju, a Trójca błyszczy w swoim zadowoleniu, a Maryja śmieje się swoim śmiechem jako Matka i Królowa. Zbyt niewielu dziękuje, Maryjo. I tylko Bóg wie, czy nieustannie daje ci dary! Ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jego Ojcostwo daje ci je tak słodko, że nie obraża cię jak ofiarą, którą uważasz za swoje własne dzieło. Nie. Od rana do wieczora, od wieczora do rana, Bóg ci pomaga. A ty nie dziękujesz. Nie dziękujesz nawet za "wielkie" łaski, które otrzymałeś. Ale nie jesteś już człowiekiem: jesteś małym Janem. Czy wiesz, co znaczy "Jan"? To znaczy: "Bóg dziękuje". Zaprawdę, niewielu uczyniłem i czynię tyle łask, co tobie. I spójrz, nosisz dwa najdroższe Mi imiona: Maryja - Jan. Jedno zostało ci nadane przez twoich krewnych. Ale drugie Ja ci nadałem: twój Król i Oblubieniec. Byłaś gorzką Perłą, gorzkim Morzem. Ale chciałem uczynić cię słodkim: paciorkiem Mojego Serca, które jest boską słodyczą. I zmieniłem ci imię na "Jan", ponieważ jestem Bogiem, który ci dziękuje. Ale ty mówisz "dziękuję" zawsze, zawsze, od świtu do zmierzchu, od nocy do dnia. Twoje "dziękuję" bezbożne Niebo, nieustannie, dla ciebie i dla nieskończonych, którzy żyją i umierają bez "dziękuję" dla swojego Boga. Wzmocnij swoje "dziękuję", jak trzej młodzieńcy, wzywając wszystkie stworzone rzeczy, aby przyłączyły się do twojej pieśni: rzeczy, które swoim językiem wiedzą, jak chwalić Boga lepiej niż ludzie. Dołącz do świętych Nieba i świętych Ziemi, aby powiedzieć swoje "dziękuję". Połącz się ze Mną-Eucharystią i ustami słodkimi i pachnącymi Chlebem Życia módl się i dziękuj Bogu Ojcu z samym Chrystusem żyjącym w tobie. I stanie się cud, jak w przypadku trojga dzieci i okrutnego króla. Ludzie "zobaczą" Boga poprzez twoją modlitwę. Nie wszyscy. Ale nawet gdyby to był tylko jeden, zostałbyś ponownie pobłogosławiony przeze Mnie. Nabuchodonozor widzi Boga w swoim aniele i rozumie, że z tym Bogiem się nie walczy. Rozumie, że jego bożek jest bezwładną materią uczynioną grzechem z winy człowieka i że tylko jeden jest prawdziwym Bogiem: Sidrach, Misac i Abdenagus; i dotknięty Światłem, rozpoznaje błąd, wyznaje go i oddaje cześć i honor świętemu Bogu, Panu Nieba i Ziemi. Czy widzisz, mały Janie, jak wiele może zdziałać wiara trojga dzieci? Teraz wyznaj, ty, który wczoraj powiedziałeś, że nie chcesz już być moim małym uczniem, dopóki cię nie wysłucham, ponieważ byłeś zbyt zraniony tym, co jest na świecie i wokół ciebie. Czyż wszystko nie minęło: ból, obrzydzenie, przygnębienie wczorajszego dnia? Czyż to wszystko nie zostało zniweczone przez falę radości, którą na ciebie wylałem? Jak mogłabyś sobie poradzić beze Mnie, biedna duszo, która żyjesz tym Moim chlebem: Moim Słowem, bardziej niż chlebem pszennym, którym się karmisz? Czy nie wiesz, że kiedy ktoś zostanie złapany w mój wir miłości, nie może się już wydostać, nie chce się już wydostać? Ale ty wiesz. A jeśli, jak na kwietniowym niebie, pojawią się chmury, są one tylko połyskliwą wodą, która czyni słońce jaśniejszym, a ziemię piękniejszą. Przyjdź, przyjdź jak wczorajsze dzieci[131]. Przyjdź i połóż głowę na moich kolanach. Jest to pozowanie dzieci i kochających. To, co odkupiło Maryję, która piła Życie, słuchając Mnie. Przyjdź i nigdy się nie bój. Jestem z tobą." [Poniżej, z dzieła EVANGELO, rozdział 44 z 9 lutego i rozdział 601 z 10-11 lutego].
[127] mówi o trójce dzieci w Daniela 3:8-97.
[128] wyjaśniono już na przykład 30 czerwca 1943 r. oraz 23 i 30 października tego samego roku.
[129] Przemawiałem w 1943 r., 21 i 28 lipca oraz 5 i 10 listopada, z podpowiedziami również 1 sierpnia i 29 grudnia tego samego roku.
[130] apokaliptyczne bestie, jak w Obj. 11:7; 15:2; 19:19; 20:10; i obszernie w Obj. 13; 16; 17.
[131] maluczcy z "wizji" również wspomniani na początku i włożeni w większe dzieło; odkupiona Maria wspomniana w Łuk. 10:38-42.